draconine - komentarze |
3. Książka i dużo zamieszania We wtorek Paul zaczepił mnie na korytarzu: - Draco, mam książkę… - Świetnie! Co teraz masz?? – czekałam na nią od dawna, nic dziwnego, że się ucieszyłam - Okienko, a ty?? - Wróżbiarstwo. Zwiewam. - Dobra, to po przerwie we wspólnym, ok.?? - Jasne – puściłam mu oko i poleciałam powiedzieć Malfoyowi, Alexie i Ann. Draco nadal nie gadał z Pablem, ale Ann i Alexa były podczas lekcji w pokoju wspólnym. - Kochani, nareszcie dopięliśmy swego! Trzeba to oblać! Zapraszam na kremowe do Trzech Mioteł w sobotę! – zakrzyknęła Alexa, a my chóralnie potaknęliśmy. Kremowe piwo – coś co Ślizgoni lubią najbardziej. Książka, o której mowa, została wydana przez Huncwotów, ale był to tylko jeden egzemplarz, umiejscowiony w jakiejś zapomnianej klasie. Dzięki wspaniałemu Pablątku wolumin trafił w nasze, szanowne, śliczne rączki. - Dobra… - byłam tak szczęśliwa, że brakowało mi słów – no to przeczytajmy to cudeńko. Tu inicjatywę przejęła Ann . Potrafiła tak pięknie czytać, że wszyscy, ukojeni jej głosem, sami nie wiedzieliśmy, kiedy ostatni rozdział dobiegł końca. Co najciekawsze pamiętałam każdy szczegół, ba, nawet potrafiłam cytować ją z pamięci. To dzieło było napisane przez piętnastoletnich chłopców. Opisywali tam swoje losy i przygody, to, jak zostali animagami (przez Lunatyka, który był wilkołakiem, a przyjaciele chcieli mu pomóc, więc zamieniali się w zwierzęta, by w takiej formie być z qmplem), ale najciekawsze były porady, jak nauczyć się zamiany w zwierzęta… Zafascynowani książką, Huncwotami, przygodami i naszym niewątpliwym talentem magicznym, w przypływie emocji, założyliśmy naszych własnych Huncwotów. Postanowiliśmy nauczyć się zamiany w zwierzęta i brać przykład z figlarskich sztuczek naszych poprzedników. Od tego dnia spotykaliśmy się codziennie o 20 wieczorem w Sali transmutacji (Alexa zdobyła hasło) i, według wskazówek w książce, ćwiczyliśmy animagię. Nadeszła połowa października… sobota… dzień wolny od zajęć magicznych i dydaktycznych. Ten dzień postanowiłam poświęcić w pełni Draconowi… Biedny… zaniedbywałam go, ale dzisiaj mu to odbiję… Rano, nie zważając na jego protesty, zaciągnęłam chłoptasia do garbu jednookiej czarownicy. Przeszliśmy długim korytarzem wprost do Magicznego Królestwa. Udaliśmy się do Trzech Mioteł, gdzie zasiedliśmy do kremowego piwa. Uwielbiam ten napój – jest wspaniały. Jedno mnie zaniepokoiło – Malfoy cały czas gadał o Pansy – on ją w końcu kocha, czy nienawidzi?? Sama nie wiem. - … i naprawdę, wtedy ona do mnie podchodzi… - wyłapywałam moim ślicznym uszkiem tylko poszczególne wyrazy z paplaniny Draca. Bardzo nie chciało mi się gadać o KMD… - Dobra, rozumiem, możemy zmienić temat?? – powiedziałam poirytowana - Jak chcesz…, wiesz, dopiero zauważyłem – masz bardzo ciekawe kolczyki…, nie widziałem ich wcześniej… - Dzięki – humor nieco mi się poprawił i podałam chłopcu jeden z kolczyków. Dostałam je kiedyś od babci. Były w kształcie sporych kwadratów ze wzorkami, jakby labiryntem… Nagle jakiś facet popchnął Draco i kolczyk upadł na stół. Otworzył się na dwie części i wypadła z niego karteczka, która w magiczny sposób powiększyła się do rozmiarów przyzwoitej długości listu… Droga Sally!! Mam nadzieję, że znajdziesz list zanim skończysz 16 lat… Otóż widzisz, te kolczyki, które ode mnie dostałaś nie są takimi zwykłymi świecidełkami. Są przekazywane w naszej rodzinie z babci na wnuczkę, i posiadają magiczną moc. Wykonane są z łuski smoka, która po obróbce przybrała wygląd zwykłego metalu. Po połączeniu obu kolczyków ze sobą powstanie naszyjnik, który będziesz mogła rozłączyć tylko, jeśli zdecydujesz się przekazać te kolczyki swojej wnuczce. Aby amulet zachował swoje magiczne właściwości musisz połączyć kolczyki przed szesnastymi urodzinami. Z mocy Baylife (tak nazywa się powstały naszyjnik, jest on opisany w książce „Pradawne amulety”) mogą korzystać tylko kobiety – członkinie naszej rodziny. Amulet nie będzie słuchał nikogo innego niż Ciebie, aż do momentu rozłączenia. Jak Ci już pisałam, możesz korzystać z magicznej mocy naszyjnika. Pozwala on w bardzo krótkim czasie nauczyć się animagii, uwydatnia wszystkie ukryte talenty, ale także pozwala Ci wpływać na moc magiczną innych czarodziejów. Przy odpowiednim stosowaniu możesz naprawdę wiele osiągnąć – nie strać swojej szansy… Pozdrawiam serdecznie – Twoja babcia Megania O mój Boże! Ale jazda! Rzuciłam list Malfoyowi, a sama zabrałam się za próbę połączenia kolczyków. Gdy Draco skończył czytać wpatrywał się jak w obrazek w lśniący czernią, wypukły, wspaniały naszyjnik, w kształcie prostokąta, z takim samym labiryntowatym wzorkiem. Ja również wpatrywałam się w Baylife z opuszczoną szczęką. Pędem wróciliśmy do pokoju wspólnego, gdzie opowiedzieliśmy nowinę Ann, Alexie i Paulowi. Blondyn wydawał się szczerze zmartwiony… - Fajnie, Draconine, ale ta książka „Pradawne amulety” znajduje się w dziale ksiąg zakazanych… - Ciołku! Przecież uczysz się do OWTMów! Masz dostęp do tego działu! Wystarcz, że podejdziesz, poprosisz i masz! – nie kryłam oburzenia z tępoty najlepszego ucznia w szkole… - Ach, rzeczywiście… - nie no, ale uśmiech to miał rozbrajający… Po kilkunastu minutach był z powrotem z książką. - O ranyyyy… jaka długa… - Alexa wyrażała taka samą chęć do czytania jak ja :D - Och, dajcie to ! – Znów głos Ann popłynął jak melodia kojąc skołatane nerwy i uspokajając umysł… co ta dziewczyna w sobie ma?? - No i wszystko jasne… - Draco był w siódmym niebie – Ann… masz najpiękniejszy głos jaki kiedykolwiek słyszałem, czy nie chciałabyś śpiewać w szkolnym chórze. Na tablicy ogłoszeń jest notka na ten temat… - Przestań Malfoy – przerwałam mu ostro – musimy podsumować to, co wiemy o amulecie… - Dzięki niemu możesz zostać animagiem w bardzo szybki sposób i pomóc nam w nauce animagii, o ile będziesz tylko chciała… - zauważyła Alexa. - Uwydatnią się twoje zalety i talenty, a możesz podnieść też nasz poziom wiedzy magicznej… - dodała Ann. - No i nareszcie skończymy się zamartwiać tą animagią, tylko weźmiemy się za Huncwotową działalność… - dopowiedział rozpromieniony Pablo. - Mam nadzieję, kochani, że podbijemy Hogwart jako „Nowe Pokolenie Huncwotów”! Zgadzacie się ze mną?? – pytanie było iście retoryczne… - Taaaaaaak! - Odkrzyknęli chórem moi przyjaciele. |
|
Tak napisali inni: |
06.03.2005 :: 16:10 :: dew82.neoplus.adsl.tpnet.pl Zapraszam do konkursu! Super nagrody, naprawdę warto! Zgłoś się i ty! www.basia.talk.pl P.S. A twoja stronka is the best! |
03.01.2005 :: 15:54 :: ajx119.neoplus.adsl.tpnet.pl Sallunia Plizzzzz, komentujcie mi ludzie, bo zaraz zwariuję w ty servisie!!!!!!!!! |
Talk.pl :: Wróć |